Dlaczego nie powinnyśmy komentować wyglądu innych osób?
Żyjemy w świecie, w którym od dawna kwestia wyglądu zewnętrznego jest sprawą istotniejszą od tego, co znajduje się w środku. Każdy z nas jest osobną, wyjątkową jednostką, narzucone kanony piękna skutecznie jednak usiłują nas ustawić w szeregi jednolitej masy ludzi coraz mniej się od siebie różniących.
Kwestia wystawiania na piedestał urody- cech fizycznych, ponad inteligencję, charakter, osobowość, predyspozycje i talenty staje się coraz bardziej uciążliwa. Należy usilnie walczyć z propagandową polityką koncernów kosmetycznych i farmaceutycznych. Powinno się ograniczać popyt na modne, sezonowo dostępne rzeczy produkowane na ogromną skalę na potrzeby odzieżowych sieciówek. Każdy produkt o którym usłyszymy w radiu lub telewizji, każdy o którym przeczytamy w internecie czy gazecie jest celem wzbudzenia potrzeby, poczucia konieczności posiadania go. Cała otoczka towarzysząca reklamom to blaga, bujda, granda i kanciarstwo. Ponieważ jeżeli damy się zwabić w tę grę pozorów, nie staniemy się ani lepsi, ani mądrzejsi. Być może będziemy lepiej wyglądać ale czy w życiu o to właśnie nam chodzi? By nałożyć kolejny fikuśny fatałaszek dostępny w najnowszej kolekcji? Jeżeli taki jest twój cel w codziennym życiu, twoja sprawa. Można to lubić, można chcieć, można pasjonować się modą…przecież w końcu wszystko jest dla ludzi.
Pamiętajmy tylko o tym, że nie każdy z nas chce tego samego. Niektórzy nie czują potrzeby przesadnego dbania o wygląd zewnętrzny, o swój wizerunek, aparycję, urodę- nazwijcie to jak chcecie. Nie mam tutaj na myśli problemów z higieną- tutaj sprawa jest oczywista. W mojej intencji leży podkreślenie odmienności każdej jednostki ludzkiej. Jeżeli nasza sąsiadka nosi na zmianę 3 te same spódnice od 3 lat, wiąże włosy w ten sam ciasny kucyk, nie stosuje makijażu, a mało tego- prawdopodobnie posiada tylko jedną torebkę to czy mamy prawo podejść do niej i zasugerować zmiany? Otóż nie, nie mamy. Jeżeli nie jesteśmy jej bliską przyjaciółką lub terapeutą do którego przyszła zgłosić jakiś problem życiowy mogący wpływać na jej wygląd zewnętrzny, jeżeli ona sama nie zasygnalizuje jakiegokolwiek problemu mogącego mieć związek z jej przesadnie -dla niektórych skromnym wyglądem- nie mamy prawa niczego sugerować.
Jeżeli nasza siostra ostatnio przytyła, i na jej brzuchu widać wyraźnie kilka dodatkowych wałków tłuszczu czy mamy prawo zapytać “dlaczego jesteś taka gruba?”, “czy masz problemy z tarczycą?” , “czy jesteś w ciąży?” , “dlaczego przestałaś o siebie dbać?” Otóż ponownie odpowiedź brzmi: NIE. Nie jesteśmy uprawnieni do wchodzenia z buciorami w czyjeś życie, nawet jeśli chodzi o osoby nam szczególnie bliskie.
Po pierwsze: nie wiemy co jest powodem zmiany wyglądy, dodatkowych kilogramów, może siostra przeżywa ostatnio trudny okres, zajada stres, może bezskutecznie stara się o dziecko i musi brać leki hormonalne, może po prostu stwierdziła że ma dość diet i ciągłego ograniczania się, może złapała kontuzję i przez najbliższy czas nie może uprawiać ulubionych sportów, może beznadziejnie się zakochała a może właśnie rozstała się z chłopakiem, może zmarł ktoś jej bliski, może straciła dorobek życia, może uczestniczyła w trudnym zdarzeniu…każde z tych wydarzeń i jeszcze wiele innych których nie wymieniłam może w różnym stopniu wpłynąć w różny sposób, na różne osoby.
To oznacza, że nigdy nie przewidzimy reakcji na tak wprost zadane pytania, nigdy nie będziemy do końca pewni z czym zostawiamy taką osobę, jak ona się czuje, co pomyśli i jak to na nią wpłynie.
Dlatego jeśli widzimy że znajoma czy bliska nam osoba nagle się zmieniła, lub gdy poznajemy kogoś nowego kto nie wygląda tka, jak my byśmy chcieli wyglądać, szokuje, odrzuca a może zadziwia nas tym jak się prezentuje, lepiej jest zadawać dyskretne pytania, lub nie zadawać ich w ogóle.
Uwierzcie mi, osoby otyłe w obecnych czasach mają bardzo trudne życie. Na bieżąco, codziennie są bombardowane tysiącami sygnałów sugerujących, że coś jest z nimi “nie tak”.
Nie dokładajmy im smutku, cierpienia, zmartwień, nie wprowadzajmy ich w dół, próbujmy wyciągnąć w górę. Zapytajmy jak się czują, co słychać, czy ostatnio wydarzyło się coś ciekawego, jak w pracy, jakie plany na wakacje. Takie pytania wbrew pozorom powiedzą nam więcej, niż te niestosowne, zadane wprost niczym rzucenie kamienia między oczy. Nauczmy się szanować siebie, obserwować ludzi wokół, słuchać ich, wtedy w odpowiednim czasie usłyszymy ciche wołanie o pomoc, wtedy będziemy mogli odpowiedzieć : “Wszystko co się z tobą dzieje jest w porządku. Masz prawo do emocji które tobą targają. Każdy z nas jest piękny na swój wyjątkowy sposób. Akceptuję ciebie w pełni ale jeśli potrzebujesz pomocy, możesz na mnie liczyć.”
Leave a reply
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.